Rączna
= menu

Wodociąg - dobrodziejstwo, na które mieszkańcy Rącznej czekali przez wiele lat, stał się jednocześnie problemem, o którym mówi się nie tylko na zebraniach wiejskich. Do tego, że jakość wody płynącej w naszych kranach nie jest najlepsza, nie trzeba już nikogo przekonywać.

            Problem ciągnie się od lat dziewięćdziesiątych, kiedy to zaczęła powstawać sieć wodociągowa. Sama studnia zbudowana nieco wcześniej uchodziła za rewelacyjną studnię głębinową z prawie cudowną wodą zdatną bezpośrednio do picia…
            Jednak po wpięciu ujęcia w sieć okazało się, że studnia z pojęciem głębinowa ma tyle wspólnego co przepust z mostem, bowiem jej głębokość nie przekracza kilkunastu metrów. Ponadto woda nie jest tak cudowna i wymaga uzdatniania, gdyż często przekroczone są dopuszczalne normy zawartości żelaza i manganu, a czasami pojawia się bakteria coli. Obecnie eksploatowane ujęcie ma średnio dobową wydajność określoną na poziomie 600 metrów sześciennych na dobę, a woda uzdatniana jest przez naświetlanie lampami UV oraz w miarę potrzeb odpowiednią dawką podchlorynu sodu. Największy problem przychodzi zimą - obecność w wodzie bakterii coli, które obok barwy, mętności i zapachu chloru, są bolączką mieszkańców południa naszej gminy.
            Problem próbowano rozwiązać w 2007 roku zlecając wykonanie nowego głębinowego odwiertu. Wszystko szło dobrze aż do momentu gdy wiertło, które z trudem przebijało warstwy skał urwało się i utkwiło na głębokości około 30 metrów pozostawiając tam na zawsze. I tak nowo powstała studnia choć o niezłej wydajności to jednak o podobnym składzie chemicznym co jej poprzedniczka niczego nie zmieniła. Idąc za ciosem wiercono kolejną studnię i dowiercono się do około 70 metrów uzyskując wodę o niezłych parametrach, którą można by było używać bez uzdatniania, gdyby tylko wydajność była wyższa. Tym sposobem, pomimo że podjęte zostały próby poprawy jakości wody i poniesiono nie małe koszty, problem nie został rozwiązany.
            W przekonaniu radnych z Rącznej - Krzysztofa Krupy i Piotra Tyrki najrozsądniejszym działaniem w chwili obecnej będzie budowa stacji uzdatniania wody w miejscu obecnej chlorowni. Do stacji tej pompowana byłaby woda ze wszystkich trzech studni, przechodziłaby przez sieć filtrów węglowych, lampy UV i inne urządzenia eliminując potrzebę domieszki podchlorynu sodu. Wstępnie oceniony koszt takiej stacji to wydatek rzędu 150 do 200 tysięcy złotych - niektórym wyda się dużo, ale czy mieszkańcy Rącznej, Ściejowic, Jeziorzan, a może i Kaszowa nie zasługują na to by wreszcie pić czystą, niedrogą wodę z własnego ujęcia?
            Omijając szerokim łukiem problem własnych ujęć wodnych uzależniamy się od zewnętrznych dostawców, którzy będą nam zarzucać co i za ile będziemy pić - obyśmy nie doprowadzili do sytuacji, w której będziemy mieli kanalizację sanitarną, ale nie będziemy mieli wody!

Radny wsi Rączna - Krzysztof Krupa.
Artykuł pochodzi z czasopisma gminy Liszki: "Ziemia Lisiecka".

Odwiedź stronę: Piotr Lach