Rączna
= menu

Sylwia Rożek, długoletnia zawodniczka klubów pierwszej ligi polskiej i angielskiej w tenisie stołowym od czternastu lat mieszka w Rącznej. Dwukrotnie zdobyła miejsce na podium Grand Prix Wielkiej Brytanii i zwyciężyła w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. Trzykrotnie wywalczyła Mistrzostwo Polski LZS.

Mając sześć lat zaczęła trenować tenis stołowy w Gorlicach „pod okiem” swojego ojca, który był jej pierwszym trenerem. „Czasem bywało ciężko, często się buntowałam, teraz to może śmieszne – z powodu opuszczanych wieczorynek, czy też zabaw z koleżankami. Z perspektywy czasu wiem, że tata chciał dla mnie jak najlepiej. Rywalizacja i adrenalina są potrzebne. Poprzez sport stajemy się bardziej odporni na stres, uczymy się wytrwałości, systematyczności i koleżeństwa. W życiu dorosłym to procentuje. Jako 15-latka zamieszkałam 120 km od domu na Bronowiance, więc kurs dorastania i samodzielności miałam przyspieszony” – wspomina Sylwia Rożek. Pierwszym klubem, który reprezentowała była „Radość” Gorlice. Potem były już tylko zespoły pierwszo i drugoligowe: „Bronowianka” Kraków, „Galaktyka” Brzesko, „Kazimierza Wielka”, „Pia Piasecki” Kielce, „Pocztowiec” Kraków, „Chomik Rokicie” Gdów oraz „Harold Mouse” Liverpool. Jak większość młodych ludzi wyjechała za granicę do pracy. Niedaleko Liverpoolu szukała klubu, gdzie mogłaby potrenować. Wkrótce okazało się, że w klubie tym została mile przyjęta i tak zaczęła się przygoda grania w męskiej lidze. Swoją drogą przyczyniła się do awansu klubów do pierwszej ligi, a nawet ekstraklasy. Na swoim koncie posada także wiele sukcesów indywidualnych, między innymi drugie miejsce na mistrzostwach Polski o Puchar Prezydenta, pierwsze miejsce na mistrzostwach Polski MKS, dziewiąte miejsce na międzynarodowych zawodach kadetek w Łodzi, Grand Prix w Liverpool i w Leeds, drugie podczas międzynarodowych mistrzostw pocztowców na Malcie, pierwsze miejsce podczas młodzieżowych mistrzostw Polski w Nowym Targu i Olkuszu, trzykrotne mistrzostwo Polski LZS, kilka mistrzostw województwa świętokrzyskiego. „Dumna jestem z każdego tytułu, który wywalczyłam. Jednak dwukrotne zajęcie miejsca na podium w Grand Prix Anglii było czymś nieprawdopodobnie ekscytującym” – mówi Sylwia Rożek.

Tenisistka udanie połączyła karierę sportową z życiem rodzinnym. Nadal czynnie uprawia sport. Ma dwóch synów, starszy ma 14 lat, a młodszy 11 miesięcy. „Role matki i sportowca mają dużo wspólnego: radość, satysfakcja, euforia, duma, a także chwile słabości, przemęczenia i wyrzeczenia, czy też strach. Mam nadzieję, że młodszy syn pójdzie w moje ślady. Starszy Arkadiusz nie miał predyspozycji do tej akurat dyscypliny, ale za to świetnie trenuje pływanie i jeździ na nartach – podkreśla Sylwia Rożek, która lubi także grać w badmintona, siatkówkę i piłkę nożną, pływać i jeździć na nartach. Lubi majsterkować i realizować swoje projekty do tego stopnia, że sąsiedzi z humorem poradzili jej mężowi, aby kupił żonie pod choinkę szlifierkę mimośrodową.

Zdaniem Sylwii Rożek należy zachęcać dzieci do każdego rodzaju aktywności fizycznej, bowiem coraz rzadziej uprawiają sport. Warto je do tego zachęcać i namawiać. „Szukałam informacji w Internecie o tenisie stołowym w Gminie Liszki i za wiele ich nie znalazłam. Stąd narodził się mój pomysł, aby to zmienić. Wraz z najbliższymi doszliśmy do wniosku, że trzeba działać. Spotkanie z bardzo życzliwymi ludźmi z Zespołu Szkół w Liszkach przyniosło efekty i udało nam się wspólnie zorganizować turniej tenisowy dla dzieci. Jestem szczęściarą, że mam tak oddaną koleżankę Jolantę Szatko-Nowak, która wspierała mnie w tym przedsięwzięciu i dała popis gry w tenisa. Nie ukrywam moich zamiarów stworzenia czegoś, jeśli chodzi o tenis stołowy dla dzieci i to nie tylko w okolicy. Jak na razie badam teren. Jeśli chodzi o zainteresowanie tą dyscypliną sportu, niestety niezbyt popularną. Kto wie, jeśli będzie duże, chętnie oddam celuloidowe serce dla dzieci. Wiem, że będzie mi ciężko rywalizować z innymi dyscyplinami sportu w gminie, ale kto nie ryzykuje ten nic nie ma. Podczas turnieju zorganizowanym wspólnie z dyrekcją Zespołu Szkół w Liszkach zaobserwowałam ogromne zainteresowanie i zafascynowanie dzieci tenisem stołowym. Startowało 60 zawodników i, gdyby nie limity startowe, byłoby ich dużo więcej. Obecnie podobne przedsięwzięcie planujemy w czerwcu wspólnie ze szkołą ZPO w Wołowicach, która będzie głównym organizatorem. Podczas uroczystości otwarcia kwietniowego turnieju prowadzący poinformował dzieci, że zamierzam w przyszłości utworzyć klub tenisa stołowego. Od tego czasu miałam wiele pytań od dzieci i rodziców, kiedy taki klub powstanie. Dyrekcja jednej ze szkół, której uczniowie wypadli znakomicie, zaproponowała mi wstępną współpracę, prawdopodobnie po wakacjach. Miło, jak taką funkcję pełni osoba tak życzliwa, pomocna i mająca na celu dobro dzieci. To by było dobre ze względu na bazę w tej szkole, ale ja myślę kompleksowo o rozwoju tenisa stołowego na terenie całej gminy i najbliższej okolicy. To dobitnie pokazuje, że istnieje dobry klimat zwłaszcza, że do rozwoju tenisa stołowego nie potrzeba wielkich obiektów i kosztownej bazy. Istnieje duży odsetek dzieci, które mają potrzebę uczestnictwa w rywalizacji sportowej, a rozwój tenisa stołowego w Gminie Liszki doskonale te potrzeby realizuje. 30 lat swojej drogi życiowej związałam z tenisem stołowym. Te lata pozwoliły mi pokochać tą dyscyplinę sportu i, dlatego dzisiaj chciałabym kontynuować ten romans z ping-pongiem już jako trenerka. Jeśli znajdę sprzymierzeńców we władzach samorządowych i szkolnych naszej gminy, jestem dobrej myśli” – dodaje Sylwia Rożek.

Artykuł pochodzi z czasopisma Gminy Liszki pt.: "Ziemia Lisiecka".

Odwiedź stronę: Piotr Lach